Przejdź do treści
Wczytuję...

fugu

W Japonii możemy spróbować niemal każdej ryby i różnych rodzajów owoców morza. Gotowane, smażone, panierowane i pieczone. Dzięki tym zabiegom, mimo tej samej odmiany uzyskamy zupełnie inny smak. A co z morskim stworzeniem, które może przynieść nagłą śmierć? Trująca ryba Fugu jest zakazana w większości krajów na świecie, ale spożywana była przez Japończyków już 200 lat p.n.e.! Nic zatem dziwnego, że dziś uważana jest za narodowy rarytas.

DLACZEGO JEST TRUJĄCA?

Z wyjątkiem kolczastej skóry nic nie wskazuje na fakt, że jeden tylko kęs mógłby doprowadzić do gwałtownej śmierci. W wątrobie, a zwłaszcza w jądrach ryby znajduje się tetrodotoksyna. Do spożycia nadają się tylko właściwie oczyszczone elementy mięsa, ponieważ nawet krew jest zanieczyszczona. Tetrodotoksyna to trująca substancja, która po minimalnej styczności z mięsem natychmiastowo je zatruwa. Badania wykazały, że jest 1000 razy silniejsza niż popularna trucizna – cyjanek potasu.

IGRANIE Z OGNIEM

Jeśli będąc kiedyś w Japonii odważymy się na spróbowanie ryby Fugu, to powinniśmy pójść do cenionej restauracji, w której zyskamy pewność, że pracuje wykwalifikowany kucharz. Jest to niesamowicie ważne i nie powinniśmy w tej sytuacji szczędzić pieniędzy na posiłku.

Odpowiednio przygotowana ryba zawiera ostatecznie tylko taką dawkę trucizny, że będziemy czuć na języku i wargach jedynie przyjemne szczypanie i kłucie. Z kolei źle przyrządzona ryba… Po natychmiastowym paraliżu całego ciała możemy tylko oczekiwać nagłej śmierci w wyniku uduszenia. W Japonii z tego powodu umiera około 300 osób rocznie, a niegdyś potrawa przygotowana z fugu była nawet zakazana dla cesarza. Ciekawostką jest, że kucharz powinien spróbować potrawy przy kliencie na znak, że zrobił wszystko co w jego mocy, aby nie było to ostatnie, śmiercionośne danie.

JAK SMAKUJE POCAŁUNEK ŚMIERCI?

Smakosze, którzy spróbowali (i przeżyli) opowiadają o niezwykłej delikatności, a zarówno niepowtarzalności smaku. Sami zaś kucharze podkreślają, że możliwość bliskiej śmierci podświadomie sprawia, że ludzie uważają swój możliwie ostatni posiłek za wyjątkowo smaczny. Co ciekawe, stworzona nawet została hodowlana, ale nietrująca ryba o podobnym smaku. Ta jednak, obdarta ze śmiertelnych czeluści nie cieszy się taką popularnością jak jej mroczna kuzynka.

W dobrej restauracji za porcję sashimi z cytryną, szczypiorkiem, rzepą, sosem sojowym i odrobiną chilli zapłacimy nawet 250 zł! Ale zważywszy na fakt, że może być to nasz ostatni posiłek, to wart jest on każdej ceny.

Leave a Comment