Przejdź do treści
Wczytuję...

rakugo japonia

Nazwanie przedstawienia rakugo stand-upem nie jest może do końca prawidłowe, ale najlepiej obrazuje ludziom zachodu o co chodzi w tej sztuce. Jedna osoba, przedstawiająca zabawną historię, rozśmieszająca publiczność opowieścią. Tylko w rakugo aktor nie stoi tylko siedzi. A raczej klęczy przez całe przedstawienie.

Monodram, stand-up...

Przedstawieniom rakugo może jest bliżej do teatralnych monodramów niż do stand-upu. Historie są mocno rozbudowane i występują różne postaci, podczas gdy stand-up to zwykle pseudoautobiograficzna opowieść. Jednak i ta forma sztuki jest jedynie delikatnie zbliżona do rakugo. W japońskich przedstawieniach jedynymi rekwizytami artysty są wachlarz i chusta. Resztę załatwia głos, mimika i delikatne ruchy głowy. Dzięki temu rakugo-ka wciela się w rolę dzielnego samuraja, nierozgarniętego dziecka lub hałaśliwej żony.

Historia rakugo

Historia rakugo jest długa, a jej początki są związane z religią. Na początku była to swoista „biblia pauperum”. W IX wieku mnisi buddyjscy postanowili dotrzeć ze swoimi naukami do odbiorców mniej wyrobionych, dla których tradycyjne nauki były nieatrakcyjne. Rakugo miało przedstawiać nauki Buddy w sposób przystępny dla każdego. Sztuka dość szybko ewoluowała, a przedstawienia religijne zaczęły zmieniać swoje oblicze – obok monologów „buddyjskich” zaczęły pojawiać się inne historie, zwykle humorystyczne. Historyjki zaczęli opowiadać uliczni komicy.

Następnym krokiem było pojawienie się „otogishū”, czyli kogoś w rodzaju błaznów. Zatrudniali ich bogaci panowie feudalni, których  otogishūmieli rozbawiać dykteryjkami. Rakugo jako odrębna sztuka pojawiło się w XVII wieku. Wówczas pojawili się zawodowi rakugo (choć nazywano ich wtedy jeszcze „hanashika”). Początkowo występowali na ulicach lub drogach biegnących np. nieopodal świątyń, ale szybko przenieśli się pod dach, do teatrzyków wodewilowych „yose”. Teatrzyki te były początkowo niezwykle popularne, ale pierwsza połowa XX wieku nie była dla nich łaskawe – rosnący zachwyt kinem i cenzura podczas wojny na Pacyfiku spowodowały spadek popularności.

 Dzisiaj, oryginalnych „yose” jest już tylko kilka, ale programy rakugo zawędrowały do telewizji i przyciągają rzesze widzów. Na żywo można zobaczyć przedstawienia tylko w okolicach Tokio i Osaki. Przez wieki istnienia, rakugo, podobnie jak włoska commedia dell'arte, wypracowało serię klasycznych opowieści i charakterystycznych postaci, ale obecnie rakugo-ka uzupełniają repertuar dodając opowieści autobiograficzne, bądź komentując aktualne wydarzenia.

Minimalizm sceniczny

Występ rakugo-ka jest pozornie statyczny. Na scenie nie ma dekoracji. Artysta nie zmienia rekwizytów ani kostiumu. Klęczy na podwyższeniu, na fioletowej poduszce, nie wstaje z miejsca. Ale nie oznacza to bezruchu! Gestykulacja i bogata mimika pozwalają mu przeistaczać się dowolnie w różne postacie, a wachlarz i chusta w jego rękach stają się tym, co akurat jest niezbędne w przedstawieniu – papierosem, książką, naczyniem, mieczem. Rakugo-ka moduluje głos i przekręca głowę w zależności od tego, jaką postacią jest w danym momencie.

Ponieważ w sztuce pojawiają się tradycyjne postaci, o określonych cechach i sposobie mówienia, publiczności łatwiej jest je rozróżnić. Opowieść składa się z trzech części: wstępu („makura”), właściwej opowieści („hondai”) oraz pointy („ochi”). Spora część przedstawienia jest improwizowana, a w początkowej części aktor może wprowadzić elementy znanego nam stand upu i na przykład wspomnieć o sobie, swojej rodzinie, lub skomentować aktualne wydarzenia.

W poszukiwaniu mistrza...

Rakugo-ka, czyli aktorów rakugo jest obecnie zaledwie 700. Nic dziwnego – aby zostać rakugo-ką trzeba najpierw znaleźć mistrza, który zgodzi się podjąć wychowania nowego artysty. Mistrzowie z reguły początkowo odmawiają. Czasem po długich prośbach wyrażają zgodę. Dzieje się tak dlatego, że  wykształcenie nowego rakugo to nie tylko przekazanie wiedzy i trików scenicznych. To jego staranne wychowanie. Mistrzowie zobowiązują się nie tylko do przekazania wiedzy, ale biorą uczniów (i uczennice) pod swoją opiekę. W ten sposób mistrz spłaca dług, jaki sam zaciągnął u swojego mistrza.

Długa droga zawodowa

Pierwsze lata adepta rakugo to pomoc za kulisami - składanie kimona, przygotowanie herbaty czy gra na bębnie. Może pojawić się na scenie, ale tylko w krótkich historiach. Szkolenie na rakugo-ka to też ćwiczenie charakteru – uczeń nie może randkować, pić alkoholu czy palić. Zmiana następuje po pozytywnej opinii nauczycieli – jeśli uznają oni, że uczeń poznał podstawy sztuki rakugo, dostaje on stopień futatsume.

To oznacza koniec pomagania w kulisach i i początek beztroskiego życia – może chodzić na randki, pić i palić. Stopień futatsume pozwala też noszenie narzutki haori, a przede wszystkim jest przepustką na scenę i daje możliwość odegrania dłuższych historii. Mistrzem („shin-uchi”) zostaje się po kolejnych 8-12 latach nauki. Po uzyskaniu pozytywnej opinii starszyzny lub po zdaniu specjalnego egzaminu wreszcie można rozwinąć skrzydła – występować na scenie jako ostatni ( to przywilej najstarszych lub najpopularniejszych rakugo-ka) i przyjmować swoich uczniów. Jak widać, rakugo, tak jak każdy przejaw japońskiej sztuki to mistrzostwo formy.

Leave a Comment